Hey, Hi, Hello!
Powolutku uwijam się z pozostałymi lakierami od Pierre Rene i Miyo.
Dziś postanowiłam połączyć ze sobą obie te marki :)
W roli głównej macie okazję zobaczyć przepiękną czerwień nr 322 LASTING RED oraz pastelowy błękit Miyo serii Nailed it! nr 27 BABY BLUE.
Ostatni post był bardzo długi ale ten będzie krótszy więc zapraszam do dalszej części:
Na pierwszy ogień pokażę Wam czerwień wpadającą w bordo od Pierre Rene Professional nr 322 LASTING RED. Lekko rzadka konsystencja skryta w szklanej butelce o pojemności 11ml kryje przy dwóch warstwach choć w świetle słońca wydaje się lekko prześwitywać wolny brzeg. Schnie w szybkim tempie ok 10 min dwie warstwy a do twardości dodałabym jeszcze 5min. Samo wykończenie daje efekt połysku. Butelka na kształt rombu/równoległoboku ma identyczne zamknięcie jak pozostałe z tej serii typu "KLIK".
Podoba mi się to, że prócz naklejki z nazwą i numerem podanym na odwrocie zakrętki jest także dodany nr na samym jej czubku. W razie zatarcia zawsze numer widnieje nam na górze :D
Pędzelek taki sam jak przy czarnym lakierze i perłach. Pomimo długiego trzonka samo włosie jest krótkie, szerokie i prosto ścięte. Podczas malowania rozkłada się jak wachlarz przez co zalewa moje skórki przy macierzu (łuku) paznokci. O nim troszkę więcej i głębiej napisze w następnym poście.
Lakier jest typowym kremikiem i bardzo łatwo się go zmywa, nie farbki paznokci ani skórek.
Na zdjęciach w promieniach słońca wydaje się być krwistą czerwienią jednak tak naprawdę wpada ona w bordo. Myślałam, że idealnie uchwycę ten kolor ale bardziej realny kolor wychodzi w świetle lampy LED. Choć i to jeszcze nie jest to co ja widziałam gołym okiem a właściwie oczami.
Czerwony to zdecydowanie klasyka, którą każda kobieta powinna u siebie mieć.
O trwałości pisać nie będę dużo tylko tyle, że na drugi dzień zaczynają się pojawiać lekkie przetarcia na końcach. Szybko się ściera bez topu.
Mimo to mi się ten kolor jak i sam lakier podoba.
Drugi z kolei kolor jaki Wam przedstawię to lakier MIYO Nailed it! nr 27 BABY BLUE.
Jest to rozbielony/pastelowy błękit, który do pełnego krycia potrzebuje 3 warstw. Schnie ok 10-15min, pięknie się wyrównuje na powierzchni płytki. Wykończenie ma kremowe z połyskiem i półpłynną konsystencją. W szklanej kwadratowej butelce mieści się 8ml i jest to większa wersja Miyo mini drops.
Pędzelek ma mały do wielkości buteleczki dopasowany i o standardowej wielkości oraz grubości.
Kolor idealnie uchwycony w każdym świetle zachowuje się tak samo :)
Świetnie nadaje się pod różnego rodzaju zdobienia :)
Lakiery Pierre Rene oraz Miyo możecie dostać w ich sklepie internetowym TUTAJ lub w różnych drogeriach z waszych okolic.
Jeśli jeszcze nie wiecie gdzie w Waszym mieście bądź też okolicy można je nabyć to sprawdzić to możecie TU!
Dziękuję firmie Pierre Rene i MIYO za możliwość testowania lakieru. W żadnym stopniu nie wpłynęło to na moją osobistą ocenę :) |
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)
Który z tych kolorów Wam się spodobał?
Pozdrawiam
Czerwień mnie zachwyciła. Jest piękną, głęboka, idealna:)
OdpowiedzUsuńBłękit, też jest fajniusi, ale mam kolory bardzo podobne kryjące po 2 warstwach więc mnie nie porwał :)
Błękit jest cudny :)
OdpowiedzUsuńLasting Red jest cudowny. Uwielbiam czerwień, co chyba widać po moim blogu :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione kolorki pazurków - niebieskości i czerwoności :D cudowne!
OdpowiedzUsuńoryginalne połączenie, chyba bym na takie nie wpadła ;) w sumie obydwa mi się podobają, tylko solo ;)
OdpowiedzUsuńNiebieski piękny, ale skoro 3 warstwy... to ja dam sobie spokój. Czerwień też ładna, ale ja nie za często noszę czerwień, więc musi mnie mocno skusić, a ta tego nie zdołała.
OdpowiedzUsuńChociaż niebieskości nie lubię, to ten błękit mi się strasznie podoba.
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zestawienie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńoba kolorki cudne, ale błękit skradł moje serce :)
OdpowiedzUsuńbłękitek jest cudowny! :)
OdpowiedzUsuńten baby blue jest śliczny! :)
OdpowiedzUsuńBaby blue oj zakochałam się jest taki delikatny ..super :)
OdpowiedzUsuń